Szef NSZZ Straży Granicznej dla SE: Jesteśmy zawiedzeni, że premier do nas nie wyszedł

2670

Proponowana podwyżka jest nieadekwatna do zadań, które na co dzień wykonujemy. Doświadczeni funkcjonariusze odchodzą ze służby, którą pełnili u nas do MON, ponieważ tam pensje są wyższe a warunki socjalne lepsze – powiedział dzienniakrzowi „Super Expressu” przewodniczący NSZZ Strraży Granicznej Marcin Kolasa.– „Super Express”: – We wtorek wyszliście na ulicę Warszawy, aby w kolektywie składającym się z policjantów, strażaków i innych przedstawicieli służb mundurowych wykazać swoje niezadowolenie związane z płacą oraz utratą m.in. dawnych przywilejów emerytalnych. Zacznijmy jednak od początku, bo początkiem nie był protest. Jak doszło do tego, że znaleźliście się w sytuacji, w której jednym rozwiązaniem było wyjście na ulicę około 30 tys. funkcjonariuszy?
– Marcin Kolasa: – Protest był momentem kulminacyjnym sytuacji, która swój początek odnajduje w dniu 12 marca 2018 roku. Wówczas Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych, w której skład wchodzą przedstawiciele policji, straży granicznej, służby więziennej, straży pożarnej i krajowej administracji skarbowej wystąpiła z pewnymi postulatami skierowanymi do ministra Joachima Brudzińskiego, ale także do ministra sprawiedliwości oraz ministra finansów.
– Liczyliście na to, że podczas protestu wyjdzie do was premier. Niestety tak się nie stało…
– Jesteśmy zawiedzeni tym, że premier nie miał dla nas czasu i nas nie przyjął.
– Co właściwie chcieliście pokazać tym protestem? Zostawmy na boku kwestia związane z płacą i warunkami pracy.
– Chcieliśmy pokazać troskę o nasz kraj i to, że jesteśmy i chronimy naszych obywateli.
– Gdzieniegdzie słychać zarzuty, że wasz protest jest próbą szantażu i wywarcia wpływu na władzę, która przed wyborami samorządowymi być może będzie chciała wszelakie złe emocje. Jak to w końcu jest?
– To całkowicie nieprawdziwe stwierdzenie. Jesteśmy apolityczni. Nasz protest również był apolityczni.
– Nie uczestniczyli w nim absolutnie żadni politycy?
– Żadni nie mieli możliwości wystąpień.
– Pod koniec września, czyli 21 września MSWiA poinformowało was, że zamierza przedstawić propozycję zawarcia porozumienia. Mimo gotowości do ustępstw, którą w tamtym czasie zadeklarowaliście nie doszło do konsensusu…
– Pod koniec września spotkaliśmy się z ministrem Joachimem Brudzińskim. Podczas wizyty w ministerstwie minister przedstawił nam propozycję spełnienia jedynie części naszych postulatów. W ocenie mojego zarządu głównego, w trakcie posiedzenia, które się odbyło negatywnie oceniono tę propozycję.
 Dlaczego?
– Dlatego, bo okazało się, że nadal różnicuje się funkcjonariuszy pod względem obowiązywania tzw., płatnego zwolnienia lekarskiego w okresie 30-dniowym w ciągu roku.
– Rozumiem, że zwolnienie, o którym pan mówi nie miało dotyczyć wszystkich? Stąd ten brak akceptacji?
– Owszem. Uważam, że o sile i jakości danej służby świadczą wszyscy jej funkcjonariusze, a nie jedynie poszczególni.
 Negatywnie zaopiniowaliście również propozycję podwyżki w kwocie 253 zł.
– Proponowana podwyżka jest nieadekwatna do zadań, które na co dzień wykonujemy. Doświadczeni funkcjonariusze odchodzą ze służby, która pełnili u nas do MON, ponieważ tam pensje są wyższe a warunki socjalne lepsze. czytaj więcej….

źródło:https://www.se.pl