Protest policjantów pochłonął miliony

1289

Nawet 2 mln zł mogła kosztować policyjna demonstracja w Warszawie.
Ubiegłotygodniowa manifestacja służb mundurowych w stolicy zgromadziła 30 tys. funkcjonariuszy. Policjanci z całego kraju żądali podwyżek i korzystniejszych emerytur.

„Data 2 października 2018 r. przeszła do historii” – chwalił przedsięwzięcie szef NSZZ Policjantów Rafał Jankowski.

Związkowcy twierdzą więc, że musieli pokazać siłę, bo minister publicznie coś deklarował, i na tym się kończyło.

– Obiecywał, ale na piśmie nic nie przedstawił. Nie przyjęliśmy propozycji MSWiA z 21 września, ponieważ były niewystarczające, by rozwiązać problemy kadrowe – mówi Sławomir Koniuszy. – Manifestacja spełniła swoją rolę.

Trzy dni po niej przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych zwrócił się pismem do szefa MSWiA o termin spotkania. Minister gotowość rokowań zgłosił w mediach, tuż po proteście. Ale nasi rozmówcy zauważają: – Teraz minister może powiedzieć: – Tyle proponowałem wcześniej, dziś daję 309 zł w styczniu i koniec.

Ludwik Dorn, były wicepremier i szef MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, ocenia, że minister Brudziński poszedł na „niebywałe” ustępstwa wobec policjantów. – Niestety, zrobił to za późno – zaliczki na autokary zostały wydatkowane i podejrzewam, że dlatego związki postanowiły trzymać się pierwotnego planu, a nie dlatego, że chciały coś ugrać politycznie – mówi Dorn.

Jednak jeden z organizatorów, z którymi rozmawialiśmy, ocenia, że policja mogła wydać nawet 2 mln zł. czytaj więcej…

źródło:https://www.rp.pl